O tym czego mnie Francja nauczyła

Wśród ludzi istnieje taka powszechna opinia, że aby nauczyć się języka obcego trzeba jechać do kraju w którym się tym językiem posługuje. Jest w tym trochę prawdy, szczególnie jeśli chodzi o osoby, które chcą nauczyć się języka, aby swobodnie się dogadać i nie chcą (broń Boże !!) wykorzystywać go w życiu zawodowym tzn. nie zależy im na bezwzględnej poprawności językowej. Nie ma co się oszukiwać – Francuzi nie mówią poprawnie po francusku, tak samo jak Polacy nie mówią po Polsku. Nie każdy Francuz studiował język francuski, tak jak nie każdy Polak studiował język polski, więc przyszli nauczyciele niestety od przeciętnego Pierre’a nie dowiedzą się kiedy używać trybu Subjonctif, ani co to jest dopełnienie dalsze. Nawiasem mówiąc, nawet na studiach się czasem nie dowiedzą… ale to nie temat dzisiejszego posta.

IMG_3761

Wiecie, jak czytam sobie czasem podręcznik do psycholingwistyki, to piszą tam często o zjawisku dwujęzyczności, które mnie swoją drogą niezwykle fascynuje. I tam wyraźnie jest napisane: Osoby uczące się języka obcego w klasie (czyli poprzez książki, bardziej teoretycznie) otrzymują inny materiał językowy niż osoby przyswajające dany język jako ojczysty. Wniosek jest prosty: osoby uczące się języka w warunkach immersji, będą miały zupełnie inną jakość tego języka, to znaczy będą uczyły się bardziej teoretycznie, będą przestrzegały zasad gramatyki, będą zwracały uwagę na inne słówka niż osoby uczące się języka w warunkach submersji, które otaczają się językiem na co dzień i można powiedzieć, że znają jego bardziej “praktyczną” stronę.

I właśnie o tym jest ten post – o słówkach jakich szybko nauczysz się będąc “na miejscu”, a jakich niekoniecznie nauczysz się w szkole, w Polsce. Tutaj zebrałam słownictwo, które poznałam osobiście, będąc w tym roku we Francji.

C’est pas la peine, czyli na pierwszy ogień idzie wyrażenie z błędem

No wiadomo, że powinno być Ce n’est pas la peine, ale kogo to obchodzi ?? To wyrażonko powinno być chyba w TOP 3 najbardziej używanych francuskich wyrażeń, zaraz po du coup oraz en fait.

Przez bardzo długi czas nie wiedziałam o co chodzi. Peine to słówko, które ja znałam tylko w znaczeniu “ból” lub “kara”. Okazało się natomiast, że całe wyrażenie oznacza po prostu nie warto.

Przykład: Si on ne part pas tout de suite, ce n’est même pas la peine d’y aller.- Jeśli nie wyjedziemy natychmiast, nie warto tam nawet jechać.

     Louper, czyli słówko, którego nigdy wcześniej nie słyszałam

Serio. Nigdy. Jak myślicie, z czym mi się kojarzyło ?

IMG_3762

Źródło: Internet

 

Oznacza ono natomiast w języku potocznym przegapić, oblać, leniuchować.

Przykład: J’ai loupé mon bac ! Je suis tellement triste !  – oblałem maturę! Jest mi tak smutno !

   Vous avez sans contact ?, czyli info dla tych, którzy lubią płacić kartą.

Trzeba być naprawdę osłuchanym, aby zrozumieć o co nas pytają przy kasie… A pytają w tempie światła, czy chcemy i mamy możliwość zapłacić kartą zbliżeniowo! Więc jeśli chcemy i mamy, odpowiadamy po prostu “oui” a Pani (z uśmiechem) poda nam terminal.

Swoją drogą, przyzwyczajona do tego, że w Polsce przy płatności zbliżeniowej od 50 zł trzeba wpisać PIN, automatycznie przyjęłam do wiadomości, że we Francji to 50 euro… Okazało się potem, że oczywiście 20 euro. Więc pamiętajcie ! 😛

 Sur place, czyli dla tych, którzy chcą na wynos.

Tego wyrażonka nauczyłam się w piekarni. Tak mnie tam pytano 😀

Warto wiedzieć, że używamy tutaj przyimka sur, czyli jakby tłumaczymy dosłownie z języka polskiego: na (sur) miejscu (place).

  • Na wynos natomiast to: à emporter 

   Picoler, czyli słówko 18+

Boire to takie nudne słówko w porównaniu do tego 😛

Picoleur, picoleuse = (potocznie) o osobie, która lubi sobie wypić, która nadużywa alkoholu.

    Le voie, czyli dla tych, którzy jeżdżą pociągami.

Będąc we Francji w tym roku sporo jeździłam pociągami. I słówko, które szczególnie zapamiętałam to “voie”, czyli po prostu “tor”. Piszę o nim dlatego, że pewnie większość z Was zna go w znaczeniu “droga”. Co ciekawe, w tym pierwszym znaczeniu, to słówko posiada rodzaj męski.

One thought on “O tym czego mnie Francja nauczyła

Comments are closed.